Polowanie z kłusownikiem…

Łowieckie historie pełne są opowiastek, które okraszone komentarzem wprowadzają nas w świat zasiadek, podchodów czy też innych osobliwych przygód. W historii Koła Łowieckiego „Dzik” w Tarnowie, opisana przygoda  przejdzie jednak do tych nietuzinkowych, osobliwych i z dreszczem emocji. 

Niewątpliwie spektakularne łowy przeżył jeden z myśliwych koła łowieckiego „Dzik” – strażnik łowiecki. Późnym popołudniem w ostatni piątek stycznia, doświadczony łowca udał się w niedostępny teren łowiska Szynwałd-Trzemesna w miejsce, gdzie jak poinformował jeden z  miejscowych rolników zwierzyna niszczy uprawę rzepaku. Początkowo polowanie nie wzbudzało żadnych niepokojących sytuacji. W blasku księżyca, przy białej stopie myśliwy zajął stanowisko, w oczekiwaniu na pojawienie się zwierzyny. Siedząc w ciszy obserwował teren, raz po raz wsłuchując się w głuszę kniei. Spokój myśliwego wzburzyły jednak nieokreślone odgłosy. Jakby dzik, może jeleń. Powolne, anachroniczne odgłosy wzbudziły coraz większe zainteresowanie nemroda. Z każdą chwilą wydawało się, że spod stromej góry wyłoni się samotny dzik poszukujący żeru bądź inny okaz możliwy do odstrzału. W niedalekiej chwili, myśliwy ujrzał z pomocą urządzenia termowizyjnego w dużej odległości sylwetkę człowieka. Owa postać kroczyła powoli po polnym dukcie, jakby tropiąc po śladach ostatnio pojawiającego się w terenie jelenia byka. W pewnym momencie postać ta zaczęła rozkopywać głęboki śnieg tak jak by chciała coś ukryć lub zabrać spod śniegu.

Nie długo było czekać na reakcję. Myśliwy zdecydował na sprawdzenia kto poluje w tym czasie w terenie. Po zejściu ze stanowiska, udał się  w rejon gdzie widział mężczyznę. Po  zejściu ze stromego zbocza urwiska,  w obserwowanym miejscu odnalazł schowaną w śniegu broń palną wraz z profesjonalnym tłumikiem. To myśliwski sztucer, o kalibrze powalającym każde zwierzę które pojawić się mogło… Myśliwy nie bacząc na zagrożenie powrotu kłusownika, postanowił pilnować miejsca znaleziska do czasu przybycia odpowiednich służb.

 

Odnaleziona jednostka broni palnej

 

Po zaalarmowaniu koordynatora ds. kłusownictwa w kole a zarazem strażnika łowieckiego, na miejscu niezwłocznie pojawili się inni myśliwi z koła wraz z policjantami. Podzielone zespoły wspólnie przystąpiły do dynamicznej penetracji terenu. W akcji wykorzystano sprzęt w postaci terenowych pojazdów a także śnieżnego skutera.  Do działań prócz przewodników psów przystąpili także technicy kryminalistyki oraz inni myśliwi z Koła Łowieckiego „Dzik” w Tarnowie. Przeprowadzone czynności pozwoliły na ujawnienie dowodów kłusowniczej działalności a także personalne ustalenie osób trudniących się tym procederem. Teraz wszystko zależy do prokuratora, który mając zgromadzony materiał dowodowy przystąpi do zatrzymań oraz stosowania środków izolacyjnych.

Podjęte działania pozwoliły również na ustalenie innych istotnych kwestii dotyczącej kłusowniczej działalności dwóch  braci z innym młodszym kolegą z jednej z miejscowości gminy Skrzyszów.

Strażnicy łowieccy z Koła dzik często podejmują trudne zadania ale są to tego dobrze przygotowani. Na podstawie art. 40 ustawy Prawo Łowiecki mogą m. innymi legitymować osoby w terenie oraz używać środków przymusu bezpośredniego w celu zatrzymania osób do czasu przybycia policji.

(DRz.) fot. D. Rzepecki

Powrót.

Komentarz: 1