O tym jak ważna jest walka z kłusownictwem, nie trzeba nikogo przekonywać. Bezwzględne zabijane zwierząt, nie rzadko w okresie ochronnym, staje się coraz popularniejsze. Łapane w sidła czy wnyki a także zabijane z broni palnej, nie mają najmniejszych szans na przeżycie.
Z kłusownictwem od lat otwartą wojnę prowadzą Strażnicy Łowieccy z Koła Łowieckiego „Dzik” w Tarnowie. Niejednokrotnie wspierani przez lokalną Policję a także Państwową Straż Łowiecką, wykonują zadania eliminujące kłusownictwo.
Przykładem jest przeprowadzona w dniu 6 września 2015 roku w Szynwałdzie kolejna akcja. Z samego bowiem rana, trzy osobowy Zespół Strażników Łowieckich z Koła Łowieckiego „Dzik” w Tarnowie, przystąpił do przeszukania terenu łowiska. Stało się to po uzyskaniu informacji, wskazującej miejsce ukrycia broni. Z uwagi na obawę dekonspiracji źródła, działać trzeba było natychmiast.
– W wyniku przeprowadzonej penetracji terenu, ujawniliśmy schowaną w zaroślach jednostkę broni palnej. Był to kbks, przerobiony z klasycznej wiatrówki. Samo zatrzymanie kłusownika na gorącym uczynku jest niesłychanie trudne. W tym przypadku przynajmniej pozbawiliśmy go narzędzia, którym zabijał – relacjonuje Dominik Rzepecki Strażnik Łowiecki KŁ „Dzik” w Tarnowie, biorący udział w akcji.
Broń palna przekazana została organom Policji. Ujawnione odciski palców a także odwzorowania buta, niewątpliwie przyczynią się do szybkiego zatrzymania właściciela znaleziska.
(DRz.) fot. D. Rzepecki
Znowu Dzik, brawo.
Pełno tego jeszcze wszędzie jest.
W którym rejonie Szynwałdu?